Po to masło sięgnęłam ze względu na pistacje znajdujące się w opisie kosmetyku licząc na ich zapach, ponieważ mój narzeczony uwielbia pistacje i chciałam sprawić mu tym przyjemność. Niestety po otwarciu i powąchaniu nieco się rozczarowałam pod tym względem.
Nie czuć w nim aromatu pistacji, natomiast ogólnie zapach jest wg mnie powalający! Jest tak apetyczny, że nie mogę się go nawąchać. Pachnie trochę jak taki waniliowy homogenizowany serek. Natomiast na mojej skórze po kilku chwilach zmienia zapach na podobny do takich pudrowych cukierków, które pamiętam z dzieciństwa. Jest wspaniały. Świetnie się go używa. Szybko się wchłania i długo pachnie. Delikatnie nawilża skórę, dla mnie wystarczająco. Ma bardzo fajny skład. Świetnie, że na drugim miejscu jest masło shea. Niestety nieco dalej w składzie jest olej mineralny, ale na szczęście nie jest odczuwalny. Wiem, że u niektórych ten składnik, powoduje zapychanie skóry, ale nie używam go na twarz, a używany u mnie na ciele nie powoduje żadnych problemów. Był to spontaniczny zakup Biedronkowy. Na szczęście udany w porównaniu do tego kosmetyku. Krem był zabezpieczony folia aluminiową, dzięki temu był chroniony przed wszędobylskimi rękami innych osób. Jestem bardzo zadowolona z tej spontanicznej decyzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za podzielenie się ze mną swoją opinią.